Życzliwość po toruńsku

 W dawnych wiekach  Bydgoszcz uważano za miasto życzliwe dla przybyszów, czego wyrazem była na pół otwarta brama w herbie miasta. Znaczyło to, mówiąc współczesnym językiem: Brama otwarta– zapraszamy.

  Również dziś Bydgoszcz stać na życzliwe gesty wobec sąsiadów. Na rogatkach miasta, przed Mostem Fordońskim im. Rudolfa Modrzejewskiego, z woli prezydenta Konstantego Dombrowicza  postawiono  witacz „Toruń już tylko 34 km”. A wszystko po to, aby  „łagodzić potencjalne emocje”. Istotnie, był to gest dobrej woli nobilitujący Toruń, bo takiego zaszczytu nie dostąpiły ani Inowrocław, ani Włocławek leżące z Bydgoszczą na historycznych Kujawach.

   Toruń jednak, wbrew obietnicom, niczym się nie odwzajemnił. 18 kwietnia 2007 roku na łamach „Gazety Wyborczej” ukazał się artykuł red. Małgorzaty Czajkowskiej „Bydgoszcz promuje Toruń”.  Agnieszka Pietrzak, rzecznik prasowy prezydenta Torunia Michała Zaleskiego zapewniała w imieniu szefa i po konsultacji z Andrzejem Szmakiem, dyrektorem Wydziału  Promocji, Informacji i Turystyki, że „Witacz stanie jeszcze w tym sezonie. Dyrektor cały czas  szuka oryginalnego pomysłu, trochę ciekawszego niż ten bydgoski.”

  Jak widać najoryginalniejszym pomysłem dyrektora na życzliwy gest wobec Bydgoszczy jest brak życzliwości.

Bydgoski witacz przed Mostem Fordońskim im. Rudolfa Modrzejewskiego.