Bydgoszcz nie jest ugorem

     Odpowiedź architekta miejskiego w sprawie m.in. zabudowy placu Teatralnego wskazuje, że rozminął się on z sensem oświadczenia wydanego przez Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy. W naszej opinii nie ma ani jednego słowa przeciwko rozwojowi Śródmieścia, ale właściwemu rozwojowi.

      Architekt miejski chce zabudowy Bydgoszczy współczesnymi realizacjami i jako przykład podaje np. nowe obiekty berlińskie, które są śmiałymi obiektami futurystycznymi, ale powstają najczęściej we wschodnim Berlinie, lub ewentualnie na pograniczu Wschodniego i Zachodniego. Nie są to jednak nowoczesne budowle, na siłę wciskane pomiędzy zabytkowe kamienice, ponieważ na skutek działań wojennych starówka berlińska została zniszczona. Podobnie w Wiedniu: nikt nie stawia nowoczesnych obiektów w odległości 300 metrów od centralnego placu miasta. Również w Brukseli w pobliżu Grand Place – najpiękniejszego rynku w Europie, nikt nie pozwoli postawić kiosku, który odróżniałby się od istniejącej zabudowy, natomiast prestiżową dzielnicę europejską wybudowano nie w centrum, a trzy kilometry dalej.

 

      W innych miastach Polski potrafiono pogodzić pęd do nowoczesności z szacunkiem dla tradycji i historii miasta. W Warszawie odbudowano Pałac Krasińskich (okolice Sądu Najwyższego), natomiast obecnie trwają prace nad rekonstrukcją Pałacu Saskiego (przy Grobie Nieznanego Żołnierza). W Szczecinie aktualnie odbudowywana jest wieża Katedry, natomiast Elbląg odbuduje całą starówkę zniszczoną w czasie wojny.

      Nie czarujmy się - wykańczany budynek Centrum Handlowego Astoria przy klaryskach, kamienica przy ul. Mostowej czy Focus Park w sąsiedztwie Bazyliki Mniejszej nie są oszałamiającymi projektami. Jeżeli podobny, betonowy obiekt ma zostać zbudowany na miejscu dawnego Teatru, to lepiej, aby miejsce to pozostało puste. Centrum Bydgoszczy nie jest ugorem, który można dowolnie zabetonować, zabijając tożsamość miasta.

       Dziwi swoboda z jaką w Bydgoszczy podchodzi się  do dziedzictwa kulturowego i architektonicznego naszego miasta. Skutkiem wielu lat takiej polityki jest architektoniczny chaos i pojawiające się złośliwe określenia naszego miasta. Dziwne, że  decyzje dotyczące  zabudowy, które na dziesięciolecia kształtują obraz naszego miasta, zapadają bez zasięgania opinii wybitnych urbanistów i architektów a także bez liczenia się z opinią mieszkańców, którą wyraża m. in. TMMB.