Pora obudzić bydgoszczan. Jaka metropolia?

Drukuj

Na konferencję poświęconą zapowiadanej metropolii w naszym regionie przyszli przedstawiciele różnych zawodów i środowisk. Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy zarejestrowało ich uwagi i zastrzeżenia.

Dotyczą one zwłaszcza lansowanej przez Marszałka koncepcji metropolii bydgosko-toruńskiej. Pan Marszałek ma pełną świadomość tego, że z rokiem 2006 skończyły się Europejskie Fundusze Spójności i Europejski Fundusz Rozwoju na tzw. wyrównywanie. Teraz Unia Europejska chce dać wielkie pieniądze na rozwój ściśle określonych metropolii. W grę wchodzi kwota rzędu 7,4 mld euro na inwestycje w 12 polskich miastach metropolitalnych.

Od 1994 roku Bydgoszcz należy do Unii Metropolii Miast Polskich razem z 12 głównymi miastami Polski, takimi jak: Białystok, Bydgoszcz (a nie dwumiasto), Gdańsk, Katowice, Kraków, Lublin, Łódź, Poznań, Rzeszów, Szczecin, Warszawa i Wrocław. To Unia Metropolii Miast Polskich głosami wszystkich swoich członków opowiedziała się za tworzeniem metropolii w 12 największych miastach polskich w tym Bydgoszczy (8 miasto w kraju pod względem liczby mieszkańców w Polsce). I te miasta wytypowały obszary metropolitalne. Przypomnijmy: metropolią jest zawsze duże miasto stanowiące centrum gospodarcze, administracyjne i kulturalne większego otaczającego go obszaru. Dziwnym zarządzeniem losu wśród innych propozycji metropolitalnych znalazł się twór pod nazwą dwumiasto.

Bydgoszcz jest również członkiem Stowarzyszenia Wielkich Miast Europejskich EUROCITES. Według tego Stowarzyszenia metropolia może powstać w mieście posiadającym minimum 250 tys. mieszkańców. Z odstępstwami, gdy w promieniu 50 kilometrów od niego nie ma innego większego miasta (mieści się w tej kategorii Rzeszów). Toruń zatem z liczbą 207 tys. mieszkańców nie spełnia warunków metropolii. Metropolią może być tylko Bydgoszcz (363 tys. mieszkańców). Toruń jedynie leży na terenie metropolii bydgoskiej

Stąd usilnie lansowana teoria dwumiasta konieczna dla zaistnienia Torunia i wykorzystania Bydgoszczy dla przejęcia niebagatelnych środków unijnych w sposób wiadomy Marszałkowi z ostatnich lat.

Jak do tej pory, rzecz charakterystyczna, karty w sprawie metropolii bydgoskiej rozdaje Marszałek Torunia. W myśl tej koncepcji nasza metropolia skupia jedynie obszary położone najbliżej dwóch największych miast.

Stąd jej obszar wynosi tylko 2.915 km kw. Podobny jest tylko obszar aglomeracji łódzkiej z liczbą 2.497 km kw. Dla porównania, gdański obszar metropolitalny obejmuje aż 4.839 km kw, poznański 5.192, szczeciński 5.654 km i wrocławski 6725 km kw. Mimo tak wielkich obszarów, aglomeracje te mają niską gęstość zaludnienia, np. wrocławska 174 osoby na km kw., szczecińska 128 osób na km kw. Tymczasem na proponowanym obszarze metropolitalnym w Bydgoszczy aż 260 osób na km. kw.

W tej sytuacji warto postawić sobie pytanie, dlaczego w strukturach proponowanego przez Marszałka obszaru metropolitalnego, na który zgadzają się władze Bydgoszczy, nie wchodzą tak bliskie Bydgoszczy najsilniej zurbanizowane gminy, jak: Szubin, Nakło, Łabiszyn i Barcin oraz bezwzględnie pożądany dla bydgoskiego obszaru metropolitalnego Inowrocław wraz z powiatem, który najbardziej ciąży ku Bydgoszczy i jest położony bliżej niż Toruń? Do aglomeracji mogłoby wejść 166 tys. mieszkańców tego powiatu. Zatem aglomerację zamieszkiwałoby w tym momencie 918 tys. osób na obszarze o powierzchni 4.110 km kw., przy gęstości zaludnienia 222 osób na km kw. Te liczby pokazują, że nie byłoby to nadmierne rozszerzenie bydgoskiego obszaru metropolitalnego, jak to ma miejsce w przypadku innych miast Polski, np. lubelska metropolia to 4.220 km kw, a gęstość zaludnienia 169 osób na km kw., białostocka 5.133 km kw., przy zaludnieniu 98 osób na km kw.

Lansowany przez Marszałka obszar metropolitalny przypomina coś na kształty wydłużonego owalu wzbogacanego na siłę gminami dalekich rubieży byłego woj. toruńskiego potrzebnymi do forsowania swoich jedynie słusznych racji. I te wizje są już realizowane.

Najwyższy czas mówić o tych sprawach prosto i otwarcie. Do tematu jeszcze powrócimy.