Prawda i mity
o Pomniku Czynu Społecznego
Pomnik Czynu Społecznego w Bydgoszczy. Fot. Marek Chełminiak.
W Bydgoszczy rozgorzała dyskusja na temat Pomnika Czynu Społecznego. Przy okazji namnożyło się wiele mitów kreujących go na miarę narodowego symbolu. Prawda jest zgoła inna.
Zacznijmy od samej nazwy podawanej w wiarygodnych źródłach. Janusz Umiński znany bydgoski autor licznych publikacji o Bydgoszczy w „Kronice Bydgoskiej”, „Kalendarzu bydgoskim” i przewodnikach po Bydgoszczy pisze m.in.:
Obok Parku Ludowego. „Naprzeciw, u zbiegu z ul. Staszica, Skwer Czynu Społecznego z Pomnikiem Czynu Społecznego (1967, S. Lejkowski). (Janusz Umiński: „Bydgoszcz: Przewodnik”, 1972, s. 64)
„Po lewej, u zbiegu z ul. S. Staszica, skwer Czynu Społecznego z Pomnikiem Czynu Społecznego (1967, S. Lejkowski)” (Janusz Umiński „Bydgoszcz- przewodnik” 1976, s.77).
„Po lewej, u zbiegu z ul. St. Staszica, Skwer Czynu Społecznego z pomnikiem Czynu Społecznego(1967, art. plast. Stanisław Lejkowski) (Janusz Umiński: „Bydgoszcz i okolice”, 1985, s.91.
„Gazeta Pomorska” z 21 lipca 1967 r. od strony 1 pisze o obchodach 1000-lecia Państwa Polskiego, w ramach których społeczeństwo ziemi bydgoskiej zrealizowało czyny społeczne wartości ponad 2.207 mln zł. Przy okazji wspominając jednym zdaniem o planowanym odsłonięciu w Bydgoszczy „Pomnika Czynu Społecznego”.
Z kolei Eugeniusz Gliwiński w cyklu „Bydgoskie pomniki naszych czasów” cz.II w „Kalendarzu Bydgoskim” 1998 , pisze m.in. na stronie s.97:
Dla upamiętnienia czynów społecznych realizowanych po drugiej wojnie światowej, skwer u zbiegu ulic: Stanisława Staszica i Ks. Ryszarda Markwarta nazwano Skwerem Czynu Społecznego. W dniu 22 lipca 1967 roku na skwerze tym odsłonięty został betonowy pomnik Czynu Społecznego. Formę plastyczną zaprojektował artysta-plastyk Stanisław Lejkowski z Bydgoszczy, a znajdujące się na nim płaskorzeźby są dziełem artystów – rzeźbiarzy Eweliny Szczech i Henryka Siwickiego z Torunia.
W 1991 roku skwer otrzymał nazwę im. ppor. Leszka Białego – żołnierza Armii Krajowej, zamordowanego w 1945 roku, wraz z nieznanym z nazwiska kurierem Komendy Głównej przez funkcjonariuszy UB. Pomnik im. Czynu Społecznego pozostaje nadal na tym terenie.”
A co o samym Pomniku Czynu Społecznego mówi jego twórca art. plastyk Stanisław Lejkowski. „Gazeta Wyborcza” w 2003 r. nr 30 ( 5.02) s. 4. W dużo mówiącym cyklu „Akcja „Gazety”. Czysta przestrzeń” zamieszcza wywiad Katarzyny Staszak z autorem.
- Pomnik Czynu Społecznego - powiedział S. Lejkowski - zrobiłem na zlecenie Komitetu Centralnego. W 1966 roku ogłoszono konkurs na pomnik upamiętniający obchody 1000-lecia. Mój projekt (nota bene jedyny nadesłany na konkurs – przyp. J.D) - wygrał. Jego całkowita nazwa brzmiała: „Pomnik Czynu Społecznego z okazji rocznicy 1000-lecia Państwa Polskiego. Lud Ziemi Bydgoskiej Ojczyźnie”. Do tekstu redakcja dołączyła zdjęcie pomnika i podpis: „Betonowa konstrukcja ostro kontrastuje ze stuletnią zabudową okolicy.”
Dziennikarka przypomniała, że wielu artystów zarzucało twórcy plagiat projektu najsłynniejszego brazylijskiego architekta Oscara Niemeyera (świątynia wsparta na kilkudziesięciu nogach). S. Lejkowski uznał to za daleko idące skojarzenia i fantazję. K. Staszak dodała też, że plebiscycie „Gazety” na najbardziej nielubiane bydgoskie pomniki prowadził właśnie pomnik Czynu Społecznego w Bydgoszczy. Mieszkańcom miasta kojarzył się ze zwyczajnym trójnogiem, taboretem, w ostateczności podporą harcerskiego podgrzewacza. Było to następstwo założenia, o oddaniu hołdu 3 przewodnim siłom PRL: robotnikom, rolnikom i inteligencji pracującej (stąd 3 podpory).
Stanisław Lejkowski odpowiedział, że to go nie smuci, gdyż pomnik znacznie różni się od wstępnego projektu głównie z powodu braku piastowskiego orła, który miał siadać na szczycie (w gnieździe). A to dlatego, że Władza Ludowa nie wyraziła na niego zgody. Tymczasem nigdy wcześniej nie było mowy o orle piastowskim. Tak doszło do przeinaczenia i fatalnej propozycji projektu z „płaskim” orłem między trzema słupami, w gnieździe, niczym w więzieniu. Przy okazji artysta ubolewał, że plac nie został właściwie zagospodarowany, zabrakło, alejek, bo pod skwerem znajdowały się bunkry przeciwlotnicze.
Emocje sięgnęły zenitu, kiedy okazało się, że władze Bydgoszczy zamierzają wyburzyć pomnik znajdujący się na skwerze Leszka Białego z uwagi na planowaną w sąsiedztwie przez MWiK budowę zbiorników retencyjnych na wodę deszczową, bardzo potrzebną w pokonywaniu suszy. Czyli w celu niesłychanie ważnym dla miasta. W dodatku okazało się, że sam pomnik znajduje się w fatalnym stanie technicznym zagrażającym katastrofą budowlaną Dlatego teren wokół niego został już ogrodzony. Miasto chce pomnik zburzyć nadając skwerowi wysokie walory rekreacyjno-wypoczynkowe.
Dyskutujmy ale bez naginania faktów dla swoich racji. W bydgoskich mediach aż roi się od grzmiących tytułów. Dla przykładu: „Dwugłos o planach zburzenia Pomnika Tysiąclecia”, „pomnik Tysiąclecia do wyburzenia”, „Klamka zapadła i pomnik Tysiąclecia Państwa Polskiego czeka wyburzenie”, rozbiórka bydgoskiego pomnika Tysiąclecia wstrzymana” inne. A przecież chodzi tu o skromny trójnóg zwany pomnikiem Czynu Społecznego odsłonięty przy okazji obchodów 1000. rocznicy państwa polskiego. Z pewnością na wdzięczność zasługują czyny społeczne, dzięki którym bydgoskie osiedla stawały się schludniejsze. Ale często były to czyny na pokaz połączone z marnotrawieniem wysiłku a przy tym demonstracją poparcia dla władz.
Podobnie, jak dywagacje: Obrońcy pomnika podnoszą m.in., że dzieło bydgoszczanina Stanisława Lejkowskiego, choć niedokończone, bo w czasach PRL-u władze nie pozwoliły na nim umieścić piastowskiego orła jest sztandarowym przykładem brutalizmu w sztuce.”
Emocje nie stygną. Bydgoskie media wciąż informują o protestach społeczników przeciwko propozycji wyburzenia pomnika Czynu Społecznego. Ba wpłynął nawet wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków w Toruniu o rozpoczęcie procedury wpisania pomnika Czynu Społecznego do rejestru zabytków, co już nastąpiło. Tym samym do czasu podjęcia ostatecznej decyzji wstrzymano jakiekolwiek prace rozbiórkowe.
Wróćmy jeszcze do wywiadu w „Gazecie Wyborczej”. Twórca pomnika Czynu Społecznego Stanisław Lejkowski na pytanie „Jeśli znalazłby się kupiec na ten pomnik, zezwoliłby pan na jego sprzedaż? Odpowiedział:
-Oczywiście. To doskonały pomysł. Pomnik jest tak skonstruowany, że po zdjęciu metalowego pierścienia, dźwig podniesie każdą betonową nogę osobno zostawiając gołe pręty. Po przewiezieniu do jakiegoś ogrodu da się go rozstawić.
J. Derenda