Dyskryminacja Bydgoszczy?

Zgodnie z zapisami ustaw samorządowych w regionie kujawsko – pomorskim mamy dwa miasta stołeczne. Przedstawiciele organów władzy powinni dbać o zrównoważony rozwój obydwu ośrodków. Tymczasem minister Grażyna Gęsicka (lista indywidualnych projektów kluczowych do Programu Infrastruktura i Środowisko oraz Innowacyjna Gospodarka) zapomniała o tych zasadach i w przedstawionej liście zamieściła jedynie jeden projekt przechodzący przez miasto Bydgoszcz przy jednoczesnych trzech projektach z Torunia, zaś na liście rezerwowej znalazły się dwa obiekty toruńskie, przy zaledwie jednym projekcie z Bydgoszczy.

 

Projekty dotyczące rozwoju potencjału naukowo–dydaktycznego największego ośrodka akademickiego w województwie Kujawsko–Pomorskim – miasta dwóch uniwersytetów: Bydgoszczy, w której studiuje około 43 000 studentów – nie znalazły uznania podczas, gdy znalazły się środki dla dwóch toruńskich uczelni, w tym dla jednej prywatnej –  Wyższej Szkoły Kultury Społecznej i Medialnej.  Jednocześnie z dwóch projektów bydgoskich uczelni, jeden z Uniwersytetu Kazimierza Wielkiego znalazł się jedynie na liście rezerwowej, zaś drugi – z Uniwersytetu Technologiczno – Przemysłowego nie znalazł wcale uznania.

 

Nasze zdziwienie wywołuje także brak na liście podstawowej odcinka trasy S5 pomiędzy Żninem a Gnieznem. Brak tego odcinka w 2012 roku spowoduje lukę na trasie łączącej dwa miasta organizujące spotkania Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej. Podobne zaskoczenie wywołuje nie wpisanie nawet na listę rezerwową trasy kolejowej z Poznania przez Inowrocław, Bydgoszcz do Tczewa, bez której podróż kolejowa dla kibiców będzie wyjątkowo długa i męcząca. Brak tej trasy nie przeszkodził jednocześnie uargumentowaniu wpisania szlaku kolejowego z Poznania do Szczecina (w którym nie będzie żadnych spotkań EURO, jak w Gdańsku).

 

Także wpisanie na listę rezerwową budowy mostu drogowego przez Wisłę w Toruniu jako „projektu o znaczeniu ponadregionalnym&# 8221; zawiera wątpliwą motywację. Bydgoszcz niemal wszystkie modernizacje i budowy nowych ulic, włącznie z trasami przelotowymi, wykonuje bez udziału budżetu państwa, zaś po wybudowaniu autostrady A1 kolejny most w Toruniu będzie miał tylko i wyłącznie znaczenie lokalne. Podobnie środki mogą się znaleźć dla Toruńskiego Parku Przemysłowego, zaś dla jego odpowiednika w Bydgoszczy – nie.

 

            Nie chodzi nam o podważenie celowości finansowania projektów toruńskich, lecz jedynie o to, aby oba miasta były traktowane równo i sprawiedliwie. Nie wolno faworyzować jednego z nich kosztem drugiego. Bydgoszcz jest największym miastem w regionie, ósmym co do wielkości w kraju i prawie dwukrotnie większym od sąsiedniego Torunia. Ponad 370 tysięcy  bydgoszczan chce mieć gwarancje, że płacone przez nich podatki wracają na inwestycje niezbędne rozwojowi miast i całego regionu.